Przejęcie kontroli nad polską kulturą przez komunistów uwzględniało stworzenie i wykorzystanie odpowiednich struktur związkowych umożliwiających władzy penetrowanie środowisk literackich. W dużej mierze w takich kategoriach należy rozpatrywać powołanie Związku Zawodowego Literatów Polskich.
Powstanie Związku
W sierpniu 1944 roku przebywała w Lublinie przybyła z I Armią Wojska Polskiego grupa pisarzy związanych z Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Byli wśród nich między innymi Leon Pasternak, Jerzy Putrament oraz Adam Ważyk, którzy byli członkami Związku Pisarzy Ukrainy, natomiast Janina Broniewska była członkiem Związku Pisarzy Białorusi. Grupa ta opublikowała ogłoszenie w „Rzeczpospolitej” (organie prasowym PKWN), o zebraniu organizacyjnym literatów 12 sierpnia 1944 w lokalu redakcji. Wśród inicjatorów spotkania byli też Jan Huszcza i Lucjan Szenwald. Na zebranie przyszła niewielka grupa młodych twórców, m.in. Anna Kamieńska, Stanisława Zakrzewska, Julia Hartwig, Zygmunt Kałużyński. Obecny był na spotkaniu Wincenty Rzymowski, który pełnił wówczas stanowisko kierownika resortu Kultury i Sztuki. Zebrani na dzień 1 września 1944 roku ustalili datę pierwszego walnego zebrania pisarzy, w celu reaktywowania Związku Zawodowego Literatów Polskich. Wyłoniono też Komitet Organizacyjny ZZLP, który miał przygotować to wydarzenie.
Członkami ZZLP zostawali nie tylko pisarze, ale działacze i ideolodzy partyjni, którzy pełnili różne funkcje w zrzeszeniach artystycznych i instytucjach powiązanych z aparatem władzy. Jednym z nich był Jerzy Borejsza, człowiek instytucja, współtwórca Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej „Czytelnik”, która w pierwszych latach istnienia miała ogromny wpływ na życie pisarzy. Jak ważna była to instytucja może świadczyć fakt zasiadania w Radzie Nadzorczej SWO „Czytelnik” przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta i przewodniczącego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego Edwarda Osóbki-Morawskiego.
Pomimo, że we władzach „Czytelnika” znajdowali się politycy, Borejsza, który został prezesem zarządu, posiadał dużą swobodę w kierowaniu wydawnictwem. Rozumiał środowisko literackie i jego potrzeby, szczególnie egzystencjonalne. Kolejno wyzwalane polskie ziemie z okupacji niemieckiej, oraz przetaczający się front odkrywały nędzę ludności cywilnej okaleczonej wojną, ograbionej ze wszystkiego. Lublin dla wielu pisarzy stał się początkiem powojennych biografii. W wielu wspomnieniach z tamtych lat Borejsza jawi się właśnie jako ojciec, który przygarniał ich do siebie, zapewniając podstawowe warunki bytowania. Młodzi adepci zawodu sami garnęli się do Borejszy w nadziei na publikację swoich utworów i możliwość zarabiania pieniędzy w różnych twórczych zawodach.
Dla uznanych twórców okresu międzywojennego Borejsza miał wielki szacunek, co zjednywało mu to środowisko. Jednocześnie dysponował możliwością przydziału mieszkań, a co najważniejsze, ofertą wznowień publikacji przedwojennych. Wraz z Jerzym Putramentem odszukiwali i odwiedzali pisarzy oferując im stabilizację. Udało im się skupić w ciągu kilku miesięcy środowisko najwybitniejszych twórców literatury, wśród nich byli Jerzy Andrzejewski, Jarosław Iwaszkiewicza, Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska, Julian Przyboś i wielu innych. „Czytelnik” zapewniał im istnienie w umysłach narodu. „Pisarze często powracali do swoich pierwszych spotkań z kręgiem Borejszy. Wyjątkową atmosferę tamtych lat można odczytać w pamiętnikach czy wypowiedziach prasowych. Będzie się ona zmieniać po 1947 r., gdy pojawią się żądania całkowitego posłuszeństwa doktrynie”.
Naprzeciw inteligencji
Kreatorzy polityki kulturalnej postanowili wydawać dwa pisma dla inteligencji. Wyraźnie naznaczoną marksistowską wizją świata „Kuźnicę”, ukazującą się w Łodzi od 1945 roku, oraz „Odrodzenie” skupiające pisarzy mających różne poglądy społeczno-polityczne, ale aprobujących współpracę z władzami. Redakcję tego pisma społeczno-politycznego Borejsza powierzył Karolowi Kurylukowi. Swoje zdolności agitatorskie Kuryluk wykazał po przenosinach redakcji tygodnika do Krakowa. Rolę, jaką w Lublinie odgrywał „Czytelnik”, w Krakowie pełniło „Odrodzenie”, w którego pomieszczeniach dochodziło do pierwszych spotkań zarówno pisarzy jak i publicystów. Jak wspominał Tadeusz Breza: „Biurka, stoły, stoliki, okna pokryte były gęsto zadkami pisarzy. Pokój zdobyty dla „Odrodzenia” napełniała wrzawa i kurzawa, kurzawa z potwornych, bo innych wtedy nie było, papierosów. Mówiliśmy wszyscy na raz, o sobie, o rękopisach, o stratach, o mieszkaniach, o meblach, o pieniądzach”.
Kuryluk był nie tylko bardzo pracowitym redaktorem, ale również niezmordowanym ideologiem nowego porządku politycznego. Nie agitował przybywających do redakcji publicystów, lecz stawał się ich powiernikiem, cierpliwym słuchaczem umiejącym wychwytywać w ich poglądach nieścisłości, luki, niekonsekwencję. Obłaskawiał swoich rozmówców pokorą i przenikliwym umysłem. Stawał się przyjacielem i „spowiednikiem” wielu publicystów i pisarzy. Pozyskał dla tygodnika między innymi Jacka Bocheńskiego, Mieczysława Jastruna, Jerzego Andrzejewskiego, Edmunda Osmańczyka, Adama Ważyka, Mirosława Żuławskiego, Juliana Przybosia.
Środowisko literatów było zróżnicowane i trudno przyjąć jakiś jeden powód fascynacji powstającym systemem społeczno-politycznym. Bez wątpienia miał na to wpływ indywidualny los poszczególnych pisarzy w okresie przedwojennym i w okresie okupacji hitlerowskiej. Jedni, z intelektualistów stawali się funkcjonariuszami komunizmu, drudzy młodzi, naiwni, nie znający sowieckich korzeni nowej władzy, garnęli się z pobudek ideowych. Byli także pisarze pozbawieni złudzeń, co do możliwości zmiany stanu faktycznego, czy wreszcie „rzemieślnicy” uprawiający swój zawód dla chleba.
Większość członków ZZLP na początku 1945 roku opuściła Lublin. Wraz z przesuwającym się frontem podążali w głąb kraju, osiedlając się w Warszawie, Krakowie i Łodzi. Do I Ogólnopolskiego Zjazdu Delegatów ZZLP, który obradował w Krakowie od 30 sierpnia do 2 września 1945 roku, powstało siedem oddziałów terenowych: Kraków, Łódź, Warszawa, Poznań, Katowice, Lublin, Toruń, z których wyłoniono delegatów na pierwszy kongres w Krakowie. Zjazd ustalił zasady powoływania kolejnych oddziałów Związku. Oddział mógł być utworzony w miastach zamieszkałych przez co najmniej pięciu członków rzeczywistych ZZLP. Władze terenowe zobowiązane zostały do szerzenia wśród mas literatury i kształcenia młodzieży uzdolnionej literacko.
Przeciw wolności
Działacze tworzącego się Związku mieli świadomość niedostatecznych środków przeznaczanych przez państwo na kulturę, ale również na uzależnienie się związku od pomocy nowej władzy. Podejmowano próby zaradzenia problemowi nędzy pisarzy. Przyboś uznał za naganne przedkładanie interesu wydawnictw nad dobrem pisarzy: „Nieraz pisarz pod naciskiem biedy oddawał za bezcen swój rękopis, a teraz nie może go wycofać. Wydawca włożywszy w rękopis swój kapitał nie śpieszy się z wydaniem, bo czeka na lepszą koniunkturę, spodziewa się, że osiągnie lepsze zyski. Pisarz bieduje, a kultura polska cierpi”.
Pisarze zaangażowani w działalność związkową coraz śmielej występowali w obronie żądań związkowych. Postulowano, aby nowe przepisy pozwalały Związkowi kontrolować zawieranie i wykonywanie umów z wydawcami, aby lepiej chronić prawa autora do godziwego wynagrodzenia za swoją pracę twórczą. Literaci coraz częściej za sprawą posłów do Krajowej Rady Narodowej: Juliana Przybosia, Stanisław Piętaka i Jerzego Putramenta, obejmowali w aparacie władzy kluczowe stanowiska w Ministerstwie Kultury i Sztuki. W dyplomacji pracowali m.in. Przyboś i Putrament oraz Czesław Miłosz, Ksawery Pruszyński i Antoni Słonimski. Komunistom zależało na ludziach kultury znających języki, umiejących poruszać się w środowisku dyplomatycznym.
Związkowcy czynnie brali udział w odbudowie kulturalnej i repolonizacyjnej Ziem Odzyskanych. Na przykład w okresie trwania Zjazdu ZZLP w Katowicach odwiedzano śląskie miejscowości uczestnicząc w wieczorach autorskich i spotkaniach z miejscowymi władzami. Takie formy współpracy legitymizowały nową władzę zarówno w kraju, jak i za granicą. Mimo tej współpracy środowisko literatów ostro protestowało przed ograniczaniem autonomii pisarzy odnośnie swobody twórczej. Na I Zjeździe w Krakowie zaprotestowano przeciwko działalności cenzury. „Walny Zjazd Delegatów ZZLP domaga się pełnej wolności słowa w granicach nienaruszających podstaw ustroju demokratycznego, walczącego z faszyzmem” .
Do 1947 roku ścierały się w Związku dwie siły inaczej widzące rolę pisarzy w społeczeństwie. Na II Zjeździe ZZLP w Łodzi, Maria Dąbrowska broniąc niezależności literatów, zaprotestowała przeciwko upolitycznieniu Związku. Ta jej wypowiedź była polemiczną w stosunku do wygłoszonego referatu redaktora łódzkiej „Kuźnicy” Stefana Żółkiewskiego, który stawiał tezę, iż Związek Literatów powinien oddziaływać ideowo na swoich członków i wskazywać kierunek społecznego działania całego środowiska. Mrzonki o niezależności pisarzy i świecie bez cenzury ostatecznie legły w gruzach w 1947 roku, kiedy władza zlikwidowała możliwość działalności prywatnych wydawnictw. Wszelkie słowo, aby w ogóle mogło się ukazać, musiało mieć akceptację cenzury.
Powyższy tekst jest fragmentem pracy dyplomowej „Cenzura w służbie władzy w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej – działania w stosunku do środowiska literackiego w Polsce” autorstwa Marka Nadolnika. W oryginalnym opracowaniu wszytkie oznaczone cytaty odnoszą się do fragmentów następujących publikacji:
1. Czachowska J., Zmagania z cenzurą słowników i bibliografii literackich w PRL, w: J. Kostecki, A. Brodzka (red.), Piśmiennictwo – systemy kontroli – obiegi alternatywne, t.2, Biblioteka Narodowa, Warszawa 1992, s. 214-236.
2. Czarnik O. S., Między dwoma sierpniami. Polska kultura literacka w latach 1944-1980, Wiedza Powszechna, Warszawa 1993.
3. Dąbrowicz E., Zdezaktualizowane. Na marginesie „Wykazu książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu 1 X 1951 r.”, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica” 2013, nr 1, s. 43-57.
4. Fik M., Cenzor jako współautor, w: B. Wojnowska (red.), Literatura i władza, Instytut Badań Literackich, Warszawa 1996, s. 131-147.
5. Kisielewski, Październik 1956 punkt odniesienia. Mozaika faktów i poglądów, impresje historyczne, Neriton, Warszawa 2001.
6. Krajewski A., Między współpracą a oporem. Twórcy kultury wobec systemu politycznego PRL (1975-1980), Trio, Warszawa 2004.
7. Mielczarek T., Uwarunkowania prawne funkcjonowania cenzury w PRL, „Rocznik Prasoznawczy” R. 4 (2010), s. 29-49.
8. Nowak P., Wojewódzki Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w okresie nacjonalizacji książki w Poznaniu (1946-1955), „Biblioteka” Nr 15 (2011), s. 163-193.
9. Sadowska J, Cenzura PRL i czytelnicy wobec twórczości Marii Rodziewiczówny, „Bibliotekarz Podlaski” Nr 27 (2013), s. 24-36.
10. Urban U., Władza ludowa a literaci, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2006.
11. Żak S., Cenzura wobec humanistyki, Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Kielce 1996.
Fotografia tytułowa: światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju. Widoczny m.in. Jerzy Borejsza, Aleksandr Fadiejew (NAC).
Marek Nadolnik – weteran misji pokojowej ONZ na Bliskim Wschodzie w 1974 roku, emigrant w latach 1986-1990 w Szwecji i R.F.N., z wykształcenia bibliotekarz o zainteresowaniach Polską i Polakami w okresie drugiej wojny światowej.