„Skrzydła we krwi” – recenzja książki

Rok wydania – 2020

Autor – Nina Britton Boyle

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 440

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia 303. Dywizjonu, który zasłynął jako jedna z najsuteczniejszych jednostek walczących w bitwie o Anglię – co ciekawe, historia napisana z perspektywy Brytyjki.

Na okładce jedno z najpopularniejszych zdjęć polskich lotników. Oni. Dywizjon 303. Bohaterzy bitwy o Anglię. Wszyscy roześmiani, pozujący z ogromnym wdziękiem i wyczuwalną pewnością siebie. Wielu już napisano hymnów pochwalnych na cześć polskich myśliwców ze słynnego „Kościuszkowskiego”. Nina Britton Boyle nie miała zatem łatwego zadania, bo przebić się przez takie klasyki jak choćby „Sprawa honoru” po prostu nie sposób. I oczywiście „Sprawa honoru” to nie jest, ale nie skreślajmy „Skrzydeł we krwi” z tego względu, książki wybitne trafiają się naprawdę rzadko. Opracowanie Boyle to solidna, pozbawiona fajerwerków pozycja, która systematyzuje część wiedzy na temat Dywizjonu 303 i jego pilotów. W oryginale ukazała się na rynku brytyjskim i zebrała tam pozytywne recenzje. Nie ma zatem co narzekać, cieszmy się, że jest też u nas i że po raz kolejny możemy poczytać o naszych ulubionych bohaterach.

Zaczyna się od naprawdę pięknej przedmowy autorki, która stworzyła laurkę dla Polski i Polaków. Rozumiem, że jest to pewien element marketingu, ale w tym wypadku uznałbym go za szczery przejaw fascynacji historią naszego kraju. Boyle wymienia z nazwiska wielu ze swoich rozmówców, którzy służyli jej opowieścią i radą, ukazując kulisy służby polskich myśliwców. Już pobieżna analiza wskazuje, iż przyłożyła się do badań, nie bazując wyłącznie na ogólnodostępnych źródłach i dawno odkrytych archiwach. Stąd też na kartach „Skrzydeł we krwi” znajdziemy mniej znane epizody służby Polaków, jak choćby opowieść o Walentym Krepskim.

Całość to mieszanina dobrze znanych biogramów pilotów ze wspomnieniami, z których przynajmniej część ma spore walory poznawcze. In plus wychodzi także historia samej bazy w Northolt, element niby oczywisty, ale często pomijany w polskiej historiografii skoncentrowanej na myśliwcach. Całość podana jest w przystępnej formie, choć bez większej swady czy dziennikarskiego zacięcia. Ot, rzetelnie, skrupulatnie, a informacyjnie pod brytyjskiego odbiorcę. Stąd też, nie zdziwmy się, wstawki wykraczające poza służbę Polaków w Northolt, a odnoszące się chociażby do kampanii wrześniowej czy sowieckiej okupacji Polski. Zrozumiałe w wydaniu na zagranicę i tak należy je postrzegać. Wszystko to składa się we w miarę spójną całość – przy odpowiednim nastawieniu czytelnicy nie powinni być rozczarowani. Piszę „przy odpowiednim nastawieniu”, bo nie jest to ani druga „Sprawa honoru” (pomarzmy!), ani nowatorskie podejście do tematu (to zostawmy polskim historykom), ani też wybitne dzieło literackie. To jednak pozycja, którą warto dodać do kolekcji książek poświęconych 303. Dywizjonowi.

Ocena: