„Dzieci Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Gerald Posner

Wydawnictwo – Znak Horyzont

Liczba stron – 352

Tematyka – historie życia dzieci słynnych nazistowskich dygnitarzy opowiedziane z perspektywy potomków zbrodniarzy, na podstawie bogatego materiału archiwalnego i wywiadów.

„Dzieci Hitlera” – ten tajemniczy tytuł nowej książki z oferty krakowskiego Wydawnictwa Znak nie może nie przyciągnąć wzroku. A już zwłaszcza, gdy spojrzymy na retoryczne pytanie pojawiające się w podtytule. No właśnie, jak żyć z piętnem ojca nazisty? Gerald Posner, mimo największych wysiłków, nie ma prawa na nie odpowiedzieć. Nie dlatego, że brak mu kompetencji – jest bardzo dobrym pisarzem i umiejętnie opowiada o historii, co udowadnia kolejnym udanym projektem. Sęk w tym, że dla kogoś „zwyczajnego” (a przez to określenie rozumiem człowieka, którego rodzic nie był nazistowskim zbrodniarzem) zawsze będzie to problem abstrakcyjny. Cieszmy się, że nie musieliśmy dorastać z piętnem dziecka masowego mordercy, a jednocześnie przynajmniej spróbujmy zrozumieć, że zło miewa różne oblicza i często przyjmuje ludzką twarz.

Ilekroć czytam o „banalności zła”, zastanawiam się, jak to możliwe, że nazistowscy dygnitarze prezentowali iście schizofreniczną dwoistość natury. Z jednej strony bezlitośni oprawcy, którzy bez mrugnięcia okiem wysyłali na śmierć setki ludzi. Z drugiej kochający ojcowi, troskliwi mężowie stawiający na piedestale wartości rodzinne. Zjawisko to wielokrotnie opisywali psychologowie i to im pozostawmy bardziej szczegółowe rozważania. Skoncentrujmy się na „Dzieciach Hitlera”. Posner stara się odtworzyć życiorysy kilku niemieckich zbrodniarzy, nakładając na to komentarze ich dzieci. Część z nich ukazała się już w wersji książkowej, część ma charakter nowości, co oczywiście podnosi znaczenie publikacji Posnera. Sporo jest też ocen samego autora, który jednak nie wchodzi w rolę sędziego, a raczej przewodnika wprowadzającego czytelnika w historyczne zawiłości. Niektóre relacje mogą szokować. Przygotujmy się na zderzenie zdroworozsądkowego myślenia z emocjonalnymi wypowiedziami opartymi na subiektywnym wyobrażeniu danej postaci. Pamiętajmy, że dzieci opowiadają o ojcach, których znały z zupełnie innej rzeczywistości niż rzeczywistość wojenna. Ba, Niklas i Norman, synowie Hansa Franka, bez ogródek mówią, że bycie synem zbrodniarza w powojennych Niemczech miało swoje plusy. Szokujące? Nie, jeśli choć odrobinę wczujemy się w sytuację.

Momentami towarzyszyć nam będzie czysto ludzkie współczucie. Oto poznajemy dzieci, których jedyną winą było pochodzenie. I w tym wypadku Posner stroni od oskarżeń. Prowadzi żywą, interesującą narrację, ale usuwa się w cień, by zrobić miejsce dla głównych bohaterów książki. Nie stara się też rozmywać całości wrzutkami z historii powszechnej, co jest przecież nagminne w przypadku autorów pozbawionych spójnej wizji. Kończy zwięzłym, ale trafnym podsumowaniem, które spina klamrą całość wypowiedzi. Książkę czytało mi się znakomicie i skłoniła mnie do wielu ważnych refleksji, rzucając przy okazji nieco więcej światła na biografie czołowych nazistów, które przecież przerabiałem wielokrotnie – czy to przy okazji prac naukowych, czy też recenzji.

Na koniec kilka słów na temat autorskiej przedmowy. Posner kreśli w niej dość pesymistyczną wizję współczesności, dostrzegając podobieństwa w dzisiejszym antysemityzmie i tym, co działo się w Niemczech w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Zgadzam się, że każdy przejaw rasizmu, dyskryminacji należy z całą mocą potępić i napiętnować. Nie zgadzam się natomiast ze zbyt radykalną diagnozą postawioną przez anonimowego niemieckiego dziennikarza – cytowanego na kartach książki Posnera – który miał powiedzieć, że „wróciliśmy do złych dawnych dni”. Nie zmienia to natomiast faktu, że – co zresztą podkreślił w tej samej wypowiedzi – wykonaliśmy krok do tyłu. Jako społeczeństwo, jako zbiorowość. Być może nasze dzieci nie powiedzą za kilkadziesiąt lat: „mój ojciec był mordercą, mój ojciec był nazistą”, ale wiele z nich może ze wstydem mówić o antysemickich poglądach swoich przodków. Strzeżmy ich póki możemy.

Ocena: