Jest rok 1941. Maj. Kampania bałkańska w ostatniej fazie działań. Ostateczna rozgrywka ma miejsce na wyspie Kreta leżącej na Morzu Śródziemnym. To tam alianci i Niemcy mierzą się w bitwie, która ma rozstrzygnąć losy ofensywy niemiecko-włoskiej. Batalia była ogromnym przedsięwzięciem logistycznym dla obydwu stron konfliktu. Niemcy dokonali udanego desantu spadochroniarzy, alianci z kolei zaangażowali znaczne siły morskie do pospiesznej ewakuacji garnizonu, który w kontynentalnej części Grecji musiałby skapitulować przed coraz silniejszym przeciwnikiem. Starcie należało do wyjątkowo krwawych, ale też stawka była ogromna. Zdobycie Krety odblokowałoby Niemcom możliwość kontynuowania przygotowań do traktowanej priorytetowo kampanii przeciw ZSRR. Dla aliantów utrata wyspy byłaby równoznaczna z koniecznością wycofania się do Afryki, by tam budować kolejny punkt oporu.
Historia batalii obfituje w przerażające relacje o okrucieństwie i bezwzględności walczących. Ze względu na stawkę starcia i sposób prowadzenia walk Niemcy nie dbali o humanitarność. Mimo tego w czasie zmagań doszło do niecodziennego, jak na tamte czasy, wydarzenia, choć można je też ocenić z punktu widzenia strategicznego pragmatyzmu.
Walki toczyły się z całą swoją mocą, wielu rannych żołnierzy trafiały do organizowanych naprędce szpitali polowych. Nic dziwnego, że wojskowe placówki były przepełnione. Wśród nich brytyjski Siódmy Szpital Ogólny. Brytyjczycy zbudowali placówkę (oraz radiostację znajdującą się w bezpośredniej odległości) niedaleko miasta Knossos. To właśnie radiostacja stała się obiektem zainteresowania niemieckich żołnierzy, którzy przystąpili do ostrzeliwania punktu, starając się wyeliminować ważny punkt wojskowej infrastruktury przeciwnika. Co za tym idzie, rykoszetem obrywał również szpital. Wobec takiego obrotu spraw Brytyjczycy pertraktowali z Niemcami, starając się wynegocjować wstrzymanie ognia na newralgicznym kierunku. Niemcy, czemu trudno się dziwić, odmówili. Zaproponowali natomiast, że przestaną strzelać, gdy nieprzyjaciel dobrowolnie zniszczy radiostację. Brytyjczycy czym prędzej zlikwidowali obiekt, ratując tym samym punkt ambulatoryjny. Obie strony wybrały pragmatyczne podejście do rozwiązania problemu, stawiając na strategiczne priorytety.
Ostatecznie szpital i tak wpadł w niemieckie ręce, co było konsekwencją przegranej przez aliantów bitwy o Kretę. Sprzymierzeni mieli natomiast czas na zorganizowanie przynajmniej ewakuacji rannych żołnierzy, których przeniesiono do innych organizowanych doraźnie placówek szpitalnych. Anegdota pokazuje, iż nawet w czasie krwawego konfliktu możliwe były układy, które ratowały ludzkie życie.
Zdjęcie tytułowe: Przegrupowanie niemieckich spadochroniarzy po lądowaniu na Krecie. Źródło: Wikipedia/Bundesarchiv, CC-BY-SA 3.0 de.