W czasie II wojny światowej Niemcy szybko rozpoczęli walkę z polską kulturą, słusznie zauważając, że jest ona jedną głównych arterii zaopatrujących patriotyczne serce narodu. Ta walka przybierała różne formy. W wielu wypadkach dochodziło do eksterminacji polskich artystów. „Kulturkampf” (z niem. „wojna kulturowa”), znany jeszcze z czasów zaborczych, wyrażał się również w zakazach wystawiania polskich sztuk teatralnych, wyświetlania filmów, organizowania zgromadzeń publicznych. Zamiast tego proponowano propagandowe szmiry, które miały być namiastką wytworów ówczesnej sztuki – ogłupiać polskich widzów i kształtować postawy w duchu narodowego socjalizmu.
Nastał trudny czas dla przedwojennych bohaterów warszawskiej sceny artystycznej. Remigiusz Piotrowski („Artyści w okupowanej Polsce”) słusznie zauważył, iż większość z nich wylądowała w kawiarniach i restauracjach, najczęściej w kelnerskich fartuchach. Musieli jakoś sobie radzić w czasie okupacji, a ich zawód nie pozwalał im na naturalne dorabianie na boku. „Właściciele kawiarni na afiszach chwalą się gwiazdorskim personelem, zresztą trudno się temu dziwić […] W mieszczącej się w Cafe Clubie kawiarni Bohema kawę podają aktorzy Barbara Lisowska, Anna Jaraczówna i Mariusz Maszyński, a Andrzej Bogucki i jego żona Janina Godlewska zabawiają gości, śpiewając przedwojenne szlagiery”.
Bodaj największy gwiazdor przedwojennej sceny, doskonale znany publiczności Adolf Dymsza, dostał angaż w Kawiarni Artystów Filmowych przy Złotej 7. Jako kelner zabawiał gości, przemykając między stolikami i rzucając żartami w czasie ich obsługiwania. Popularny Dodek niemal przez cały okres niemieckiej okupacji był aktywny zawodowo, występując później także na scenie. Po wojnie przypięto mu łatkę kolaboranta, bowiem zignorował zakaz występów nałożony konspiracyjny Związek Artystów Scen Polskich. Pojawianie się na scenie utożsamiano ze współpracą z Niemcami. Trudno dzisiaj jednoznacznie rozstrzygnąć spór wokół postaci Adolfa Dymszy. Tego typu historie mają często drugie dno. Dymsza miał na utrzymaniu całą rodzinę, w tym małe dzieci. Ze strachu przed ich utratą godził się na występy, które zapewniały mu względne bezpieczeństwo i jako takie zarobki.
Zdjęcie tytułowe: Adolf Dymsza podczas występu przed wojną. Zdjęcie za: NAC.