Kiedy ok. 1936 r. w Japońskiej Cesarskiej Marynarce Wojennej podjęto decyzję o budowie superpancerników „Yamato” i „Musashi”, to jednym z głównych przeciwników takiego rozwiązania był Isoroku Yamamoto – zwolennik budowy lotniskowców. Próbował on przekonać innych decydentów, że inwestycje w pancerniki to przysłowiowa ślepa uliczka, przyszłość zaś należy do lotniskowców i samolotów. Jego poglądy uchodziły jednak wówczas za niemal rewolucyjne i nie spotkały się ze zrozumieniem. Dokładnie opisał to Hiroyuki Agawa w książce pt. „Yamamoto”:
„Zanim jeszcze Yamamoto stanął na czele Departamentu Aeronautyki, nie miał wątpliwości, że lotnictwo powołane jest do odegrania kluczowej roli w marynarce wojennej. W rozstrzygającej bitwie na morzu o zwycięstwie zadecydować miały samoloty i siły uderzeniowe bazujące na lotniskowcach. Uważał to za oczywiste i nie podlegające dyskusji. Jednak nie można twierdzić, że tak myśleli inni dowódcy w japońskiej marynarce. Ich poglądy były wręcz odwrotne. Kadry dowódcze w Marynarce Wojennej wciąż liczyły przede wszystkim na gigantyczne pancerniki i potężne działa. Klasyczna koncepcja Połączonej Floty polegała na uznaniu samolotów za broń o znaczeniu drugorzędnym. Gdyby Yamamoto przeforsował swoje idee, korpus lotniczy marynarki stałby się korpusem lotnictwa morskiego, a pancerniki – białymi słoniami. […]
Japonia przystąpiła do realizacji utrzymywanego w ścisłej tajemnicy programu budowy takich gigantycznych okrętów jak Yamato i Musashi. Podczas konstruowania tych wyjątkowo wielkich jednostek dążono najwidoczniej do osiągnięcia dwóch celów: Próbne strzelanie z dział kalibru 18,1 cala (znacznie większych od dział głównego kalibru pancerników Mutsu i Nagato) udowodniło, że posiadają one ogromną siłę niszczycielską. Pierwszym celem było więc zbudowanie pancerników zdolnych do utrzymania tych dział na pokładach. Drugi cel wynikał z przeświadczenia, że pancerniki klasy Yamato i Musashi, o całkowitej wyporności 72 tysięcy ton są zbyt duże, aby mogły przepłynąć przez Kanał Panamski. Jeśli Ameryka podczas wyścigu zbrojeń zechce posiadać pancerniki takiej klasy, będzie skazana na izolację na Pacyfiku albo też musi utrzymywać okręty tej klasy jednocześnie na Pacyfiku i Oceanie Atlantyckim. W tej sytuacji Japonia uzyska przewagę w tym wyścigu.

W październiku 1934 roku, zaraz po przyjeździe Yamamoto do Londynu, Sztab Generalny Marynarki Wojennej zwrócił się do Departamentu Technicznego marynarki z prośbą o zbadanie możliwości nowych okrętów bojowych w ramach trzeciego dodatkowego programu. Gdy Yamamoto objął kierownictwo Departamentu Aeronautyki, w kadrach marynarki próbowano osiągnąć porozumienie w sprawie rozpoczęcia budowy tych okrętów gigantów na podstawie wyników zleconych badań. Yamamoto stanowczo przeciwstawiał się temu planowi. Miał zamiar za pomocą szczegółowych schematów zademonstrować, że jeśli pieniądze i materiały przeznaczone na budowę Yamato i Musashi wykorzystane zostaną na modernizację lotnictwa morskiego, bojowa potęga Cesarskiej Marynarki Wojennej Japonii wzrośnie nieporównywalnie.
Jednak zwolenników budowy nie było łatwo przekonać. W tym czasie najbardziej znanym orędownikiem polityki budowy był admirał Ryozo Nakamura, szef Departamentu Technicznego. Prawie takim samym entuzjastą był admirał Nomubasa Suetsugu, przywódca frakcji „marynarzy” i jeden z tych wysoko postawionych, do których Yamamoto odczuwał nieprzepartą odrazę. Nakamura krytykował Yamamoto za to, że postawił na rozwój lotnictwa. Często kłócił się z nim z powodu budowy Yamato i Musashi, więc ministrowi marynarki Osuma nie pozostało nic innego, jak prosić księcia Fushimi o podjęcie mediacji. Yamamoto argumentował, że niezależnie od wielkości każdy pancernik i tak jest zatapialny. Siła ataku samolotów w przyszłości wzrośnie niepomiernie i będą one mogły zniszczyć z powietrza największy okręt, zanim ten zdąży wystrzelić pierwszy pocisk. Superpancerniki, wcześniej czy później, staną się anachroniczne, skazane na zagładę. Problem w tym, że kiedy poproszono, by przedstawił dowody popierające jego hipotezy – nie miał ich. Historia wojen na morzu nie znała bowiem takiego przypadku, by okręt wojenny został zatopiony przez samolot.
Dzisiaj poglądy Yamamoto nikogo nie dziwią, lecz w tamtym czasie niewielu je podzielało. Niektórym wydawały się tylko trochę bardziej realistyczne, niż radykalne i nierealne pomysły studentów ostatniego roku studiów. Z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy jest oczywiste, że nierealne, sentymentalne i przestarzałe poglądy mieli ci, którzy chcieli budować coraz większe okręty i działa. Jednak racje tych ludzi były nacechowane taką emocjonalnością, że pozwoliło im to funkcjonować jako specjalistom jeszcze długo po wybuchu wojny. Dopiero o wiele później (Yamamoto nie żyje i nic tu nie można naprawić) stronnicy ich pojęli wreszcie prawdę zawartą w popularnym we flocie powiedzeniu: ‘Są trzy największe głupoty świata – wielki mur chiński, piramidy i pancernik Yamato’. Należało więc spojrzeć prawdzie w oczy. Na rok przed klęską w drugiej wojnie światowej eskadry pancerników ostatecznie znalazły się na marginesie jako ‘siły wsparcia’ w japońskiej flocie. […]

Wśród niewielu entuzjastów wspierających teorie Yamamoto był Kuwabara Torao, w tym czasie zastępca dowódcy korpusu lotniczego Kasumigaura, a także Takijiro Onishi i inni oficerowie lotnicy. Wszyscy czuli, że przyszłość Połączonej Floty jest związana z lotnictwem. Ogromne sumy wydatkowane były na budowę okrętów liniowych, podczas gdy na potrzeby lotnictwa wydzielano z budżetu marne grosze, a roczny przydział paliwa spalany był w ciągu sześciu miesięcy. Pewnego razu, po jednej z narad – technicznej czy administracyjnej – Kuwabara (przebywał wtedy w Tokio) wpadł do biura Yamamoto w Departamencie Aeronautyki i zapytał go, jak tam konferencja.
– Źle – odparł przygnębiony Yamamoto. – Szkoda, ale nie mam takiej władzy, aby cokolwiek zmienić. Postanowili zbudować Yamato i Musashi. To są starcy i uważają, że jest jeden tylko sposób pracy – po staremu. Młodzi nie mają przy nich szans.
Ta rozmowa odbyła się zapewne w lipcu 1936 roku, gdy oficjalnie ogłoszono, że rozpoczyna się budowę tych dwóch jednostek. Yamamoto wyraził sprzeciw wobec tego programu, był gotów zaryzykować swoje stanowisko, ale jego protesty na nic się nie zdały. Tak jak przepowiedział, Yamato i Musashi zostały zatopione przez lotnictwo amerykańskie (jeden osiem, drugi dziesięć lat później) i ich dziewięć 18,1-calowych dział prawie nie znalazło zastosowania w starciu.”
Bibliografia: Hiroyuki Agawa, „Yamamoto”.
Fotografia tytułowa: japońskie pancerniki Yamato (po lewej) i Musashi w lagunie Truk na zdjęciu Takeo Kandy z lutego-maja 1943 roku. Źródło: Wikimedia, domena publiczna.
Marek Korczyk