Sprawne działanie amerykańskich lotniskowców podczas wojny na Pacyfiku zależało w znacznej mierze od systemu dowodzenia, jaki na nich stosowano. To on umożliwiał realizację nieraz skomplikowanych zadań przez amerykański lotniskowiec oraz udaną współpracę między oficerami, marynarzami i pilotami samolotów. Dokładnie działanie tego systemu dowodzenia – oraz „lotnicze” kwalifikacje kadry oficerskiej – opisał kmdr J. C. Shaw w książce Samuela Eliota Morisona pt. „Aleuty, Wyspy Gilberta i Marschalla”:
„Na szczycie organizacji lotniskowca lub grupy tych okrętów stał kapitan [chodzi tu o dowódcę okrętu, nie stopień wojskowy], oficer Marynarki Wojennej USA, który zwykle wiele lat wcześniej zdobył kwalifikacje pilota. To on odpowiadał za około 2.500 dusz, 95 do 100 samolotów i liczący 27.000 ton wyporności okręt. Na morzu oficer ten przebywał na niskim pomoście lub spał niespokojnie w przyległej kabinie dyżurnej. Zdany był wyłącznie na wiedzę swych podwładnych o wewnętrznym funkcjonowaniu okrętu.
Podczas rejsu polegał przede wszystkim na swoim zastępcy i oficerze wachtowym. To od nich czerpał wiedzę, czy wszystko pod pokładem przebiega prawidłowo. Na niższym szczeblu dowodzenia byli dowódcy służb: nawigacyjnej, artylerii przeciwlotniczej, łączności, maszynowni, kontroli uszkodzeń, zaopatrzenia i medycznej. Exec. [zastępca dowódcy], nawigatorzy i oficerowie lotnictwa, byli pilotami. Pozostali mogli być oficerami liniowymi lub specjalistami w swoich działaniach.
Kolejna kluczowa postać, dowódca grupy powietrznej, podlegał bezpośrednio oficerowi dyżurnemu lotnictwa (zastępcy dowódcy okrętu) w kwestiach administracyjnych na pokładzie okrętu, ale wciąż miał dużą swobodę w działaniu na morzu. W powietrzu przejmował całkowite dowodzenie nad podlegającymi mu samolotami. Kiedy lotniskowiec był w porcie, a jego samoloty bazowały na lądzie, stawał się również dowódcą administracyjnym. Tak więc, z wyjątkiem sekcji lotniczej, struktura administracyjna na lotniskowcu nie różniła się w niczym od tej na krążowniku czy innym okręcie.
Na lotniskowcu istniała jednak większa współzależność dowódców poszczególnych sekcji. Artyleria była ściśle powiązana z zaopatrzeniem i zapasami amunicji lotniczej. Łączność odgrywała rolę w naprowadzaniu myśliwców, co było funkcją sekcji lotnictwa. Pierwszy oficer (również oficer kontroli uszkodzeń) był odpowiedzialny za porządek na okręcie i stan kadłuba oraz wydawał w tej kwestii instrukcje wszystkim sekcjom. Oficer mechanik dostarczał parę i krew (jak mawiano juice – sok) czyli elektryczność dla wszystkich służb. Sekcje zaopatrzenia i medyczna zajmowały się nie tylko żywnością i opieką zdrowotną, ale zapasowymi kołami dla samolotów czy medycyną lotniczą.
Siły powietrzne lotniskowca były podzielone na eskadry według typów maszyn: myśliwców, bombowców nurkujących i samolotów torpedowych, każda pod rozkazami dowódcy eskadry. Początkowo dowódca grupy powietrznej osobiście uczestniczył w ataku. Później, jako koordynator celów, krążył wysoko nad okrętami nieprzyjaciela i wydawał pilotom przez radio rozkazy, co i kiedy mają atakować.”
Bibliografia: Samuel Eliot Morison, „Aleuty, Wyspy Gilberta i Marschalla. Czerwiec 1942 – kwiecień 1944”.
Fotografia: amerykański lotniskowiec USS Essex (CV-9) na Atlantyku 10 maja 1943 roku. Źródło: Wikimedia/US Navy, domena publiczna.
Marek Korczyk