Okręty podwodne II wojny światowej – E. V. Martindale – recenzja książki

Tytuł – Okręty podwodne II wojny światowej

Rok wydania – 2025

Autor – E. V. Martindale

Wydawnictwo – Almapress

Liczba stron – 128

Tematyka – bogato ilustrowany przewodnik po okrętach podwodnych wykorzystywanych przez marynarki wojenne różnych krajów w czasie II wojny światowej.

Ocena – 7,5/10

Książek o U-Bootach, które w czasie II wojny światowej były jedną z kluczowych broni wykorzystywanych przez marynarki wojenne różnych krajów zgromadziłem już sporo. Nie znaczy to, że jestem jakimś fascynatem – po prostu na polskim rynku książkowym mamy wyraźną podaż tego typu treści. Trzeba jednak przyznać, że idzie w parze z popytem i konkretnym zainteresowaniem czytelników. Sporą cegiełkę dołożył w tym względzie Mariusz Borowiak, który szeroko rozpisywał się na temat niemieckich konstrukcji, dokładnie analizując poszczególne wersje i rozwój myśli technologicznej.

„Okręty podwodne II wojny światowej” autorstwa E. V. Martindale’a są kolejnym uzupełnieniem niezwykle bogatej serii „Panorama techniki wojskowej” wydawanej przez Almapress. Mimo iż na rynku znajdziemy sporo podobnych opracowań, ta seria wciąż broni się szczególnymi walorami estetycznymi oraz bogactwem dodatkowych informacji taktyczno-technicznych. Nie jest to żadna nowość, wymienione wyżej atuty są cechą charakterystyczną serii.

Martindale prezentuje kilkadziesiąt konstrukcji wykorzystywanych przez Państwa Osi oraz pięć państw alianckich. W tym miejscu zaznaczyć trzeba, że na kartach książki znalazł się też ORP Orzeł, a więc okręt Polski. Szkoda, że autor nie poświęcił nieco więcej miejsca historii działań bojowych poszczególnych konstrukcji, co w przypadku Orła byłoby wskazane. Kluczowe z punktu widzenia Martindale’a jest natomiast ukazanie rozwoju okrętów podwodnych, czemu towarzyszy opis myśli technicznej i specyficznych zmian konstrukcyjnych. Autor podkreśla, iż już w okresie II wojny światowej to właśnie okręty podwodne notowały najszerszy zakres zmian i najbardziej dynamiczny rozwój. Po części jest to odzwierciedlone w zasadniczym tekście książki, choć nie zawsze widać bezpośrednie połączenia między kolejnymi omawianymi okrętami.

Jak wskazałem, autor w dużej mierze koncentruje się na technikaliach, przez co na drugi plan schodzą działania bojowe z wykorzystaniem poszczególnych konstrukcji. To zaciemnia nieco obraz historii, gdyż nie zawsze odzwierciedlone zostają strategiczne motywy stojące za konkretnymi zmianami, zwłaszcza wobec zasadniczo odmiennego podejścia poszczególnych krajów wynikającego ze specyficznych uwarunkowań geograficznych oraz rozwoju sytuacji na froncie. Niedostatki historyczne rekompensuje bogactwo ilustracji oraz informacji pobocznych, wśród których znajdziemy takie smaczki jak oznaczenia, zdolność do stawiania min, tłumienia hałasu, a nawet dodatki w postaci omówienia wieloszybowca operacyjno-obserwacyjnego, w który wyposażone były U-Booty operujące na wodach Dalekiego Wschodu. Właśnie to stanowi o sile opracowania.

Nie jest to oczywiście książka, która wyczerpuje temat, ale jako leksykon i przewodnik sprawdza się doskonale. w zestawieniu ze świetną jakością wydania dostajemy produkt na więcej niż przyzwoitym poziomie, który może zaspokoić podstawowy głód wiedzy w zakresie historii okrętów podwodnych II wojny światowej i być przyczynkiem do dalszych poszukiwań. A przy tym fantastyczną wizualizacją, do której po prostu przyjemnie będzie wracać.

Ocena – 7,5/10