Krew i zgliszcza – Richard Overy – recenzja książki

Tytuł – Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperiów 1931-1945.

Rok wydania – 2024

Autor – Richard Overy

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 784

Tematyka – przekrojowe opracowanie poświęcone globalnej rywalizacji wielkich imperiów, która została zwieńczona drugim wyniszczającym międzynarodowym konfliktem.

Ocena – 7,5/10

O co tak naprawdę toczono II wojnę światową? Dość stereotypowo moglibyśmy odpowiedzieć, że był to konflikt sprowokowany agresywną i zaborczą polityką III Rzeszy, która eskalowała regionalne spory do poziomu globalnego. Co jednak z frontem na Dalekim Wschodzie, gdzie walki toczono już na początku lat trzydziestych i kontynuowano równolegle do rozwoju nazistowskiej ideologii, a później kolejnych podbojów niemieckiej machiny wojennej? Muszę przyznać, że nigdy nie zastanawiałem się nad praprzyczynami wybuchu wojny, choć wielokrotnie analizowałem przyczyny bezpośrednie. Richard Overy książką „Krew i zgliszcza” skłonił mnie do refleksji i przemodelowania mojego wyobrażenia historii, choć nie dlatego, że sam zafundował mi doskonałą analizę, lecz zwrócił uwagę na mniej oczywiste aspekty.

Współcześnie sporo mówi się o geopolityce, jest pewna moda na analizowanie globalnych strategii i polityki wielkich mocarstw. Niezależnie od tego, czy geopolityka jest oparta na twardych danych, czy na pewnych wyobrażeniach oraz ładnym, wymyślnym etykietowaniu niektórych zjawisk, wzbudza ona spore zainteresowanie. „Krew i zgliszcza” to pod pewnymi względami właśnie opracowanie geopolityczne uwypuklające zaniedbywane przez historyków aspekty „wielkiej wojny imperiów”, niejako zwieńczenia dziesięcioleci wszechstronnej ekspansji XIX-wiecznych mocarstw. Choć Overy koncentruje się głównie na ambicjach Włoch, Niemiec i Japonii, stara się także ukazać wpływ europejskiego kolonializmu na rozwój stosunków międzynarodowych, zestawiając ze sobą sprzeczne interesy, które musiały zaowocować konfliktem na skalę co najmniej kontynentalną, a wobec globalnych aspiracji i wciągnięcia w tę rozgrywkę kolejnych graczy – na skalę światową.

I tutaj mały minus. Rozważania dotyczące tego kształtującego okresu zostały mocno ograniczone. Moim zdaniem wprowadzenie zafundowane nam przez autora to ledwie zarysowanie problemu, który – jak błędnie założyłem – miał być głównym punktem zaczepienia dla argumentacji brytyjskiego historyka. Nadmierna skrótowość pierwszej części utrudnia uwypuklenie zasadniczej tezy o konflikcie imperiów. Geopolityczne przyczynki stanowią pewną osnowę zasadniczej części narracji poświęconej w dużej mierze przebiegowi działań zbrojnych na różnych frontach II wojny światowej. Jest to pod pewnymi względami rozczarowanie, gdyż w tym wypadku znaczna część informacji nie jest nowa, a książka stanowi kompendium wiedzy na temat różnych teatrów działań. Na szczęście, pomiędzy tymi opisami Overy stara się uwzględniać mniej oczywiste czynniki wpływające na strategiczną pozycję kluczowych graczy, jak choćby zaopatrzenie tyłów, funkcjonowanie gospodarek czy systemów finansowych zaangażowanych państw. Analizuje także sytuację wewnętrzną w poszczególnych krajach, co rzutowało na ich możliwości militarne.

Integracja historii geopolitycznej, gospodarczej i wojskowej przez Overy’ego jest zatem kluczową wartością dodaną. Co więcej, Overy prezentuje nowe podejście do niektórych tematów i stara się zrewidować wybrane schematy badawcze. Dobrym przykładem jest wpływ ideologii na rozwój globalnej sytuacji. Jego zdaniem prymat w analizach powinny wziąć właśnie zmagania imperialne, do których kwestie takie jak polityka rasowa zostały niejako doklejone. To ciekawe obserwacje, zwłaszcza w obliczu polityki nazistowskich Niemiec, przy czym z oczywistych względów można z nimi polemizować. Całość dyskusji łatwo wówczas sprowadzić do zastanawiania się, co było pierwsze – militarne i imperialne „drang nach Osten” czy antysemityzm i polityka rasowa. Overy poszerza w tym względzie perspektywę, wskazując, że nie wszystkie kanony muszą być faktycznie kanonami.

Całość została napisana przystępnym językiem, choć liczba szczegółów i informacji może być przytłaczająca. Mówimy bowiem o kompleksowym, przekrojowym opracowaniu, które musi być bogato dokumentowane i nasączone detalami. Syntetyczna forma umożliwia dostrzeżenie i zrozumienie wielu równoległych procesów, bez konieczności zagłębiania się w dziesiątki dodatkowych źródeł, gdyż autor analizuje je za czytelników i umiejętnie wplata w narrację. Overy to profesjonalista, który co najmniej dobrze prowadzi czytelnika, przy czym robi to w stylu akademickim, a nie klasycznie popularnonaukowym, co może skutkować trudnościami w podążaniu za narracją. Warto jednak przez nią przebrnąć do końca.

„Krew i zgliszcza” może nieco na wyrost są przez niektórych uważane za dzieło przełomowe, jednak mają ogromny potencjał badawczy, umiejętnie konfrontując niektóre mocno oklepane schematy. Ta innowacyjność to właśnie to, czego szukamy i coś, co wyróżnia książkę spośród setek podobnych przekrojowych monografii II wojny światowej.

Ocena – 7,5/10