Tytuł – Kot Mali. Wspomnienia dziewczynki, która przetrwała Zagładę
Rok wydania – 2022
Autor – Mala Kacenberg
Wydawnictwo – Znak Koncept
Liczba stron – 304
Tematyka – przejmujące, emocjonalne wspomnienia polskiej dziewczynki, której udało się przetrwać zagładę ludności żydowskiej w trakcie II wojny światowej.
Ocena – 7,5/10
Mala Kacenberg – to nazwisko nie jest powszechnie znane i zapewne zostałoby zapomniane na zawsze, gdyby nie szczególna życiowa determinacja, której efektem było przeżycie II wojny światowej przez nastolatkę żydowskiego pochodzenia, a później spisanie jej przejmujących wspomnień. Losy Mali były odzwierciedleniem tragedii, która spotkała Żydów na terytoriach okupowanych przez III Rzeszę. Bezlitosne prześladowania, izolacja, getta i obozy koncentracyjne, eksterminacja. Schemat brutalnej okupacji znamy doskonale. Historia Mali pozornie nie wyróżnia się na tle innych. Pozornie. Jest bowiem zapisem niezwykłych przeżyć – zarówno w warstwie opowiedzianej historii, jak i pierwszoosobowej, emocjonalnej narracji, która daje unikatowe spojrzenie na dramat dziecka.
Mala przeszła przez getto, skąd wielokrotnie wymykała się, by zapewnić swoim bliskim pożywienie. Później był las, tułaczka, zmiany tożsamości, a nawet ucieczki przed Niemcami. Sporo jak na nastolatkę. Jej nieodłącznym towarzyszem był tytułowy kot – Malach, co po hebrajski ma oznaczać Anioła Stróża. Kto wie, być może to ów stróż, kimkolwiek by nie był, umożliwił Mali przetrwanie i spisanie historii jej życia po wojnie.
Życzyłbym sobie, by przynajmniej fragmenty tego typu książek były omawiane w szkołach. W trakcie nauki przeczytałem przecież sporo na temat II wojny światowej, ale nie przypominam sobie, by którakolwiek z lektur dawała unikatową perspektywę dziecka (nawet jeśli nosi ona naleciałości późniejszych doświadczeń). Jest to szczególnie istotne, jeśli rzeczywiście chcemy podnosić świadomość wśród młodzieży, pokazywać, jak wielką społeczną tragedią jest wojna. Przeżycia dzieci i ludzi młodych powinny stać się podstawą dla tworzenia odpowiednich skojarzeń. Zwróćmy uwagę, jak wielkie znaczenie może mieć to również współcześnie. Rozgrywająca się aktualnie w Ukrainie wojna wywołała kolosalną falę migracji, a znaczna część uciekających przed konfliktem dzieci trafiła do Polski, gdzie – taką mam nadzieję – będą one z powodzeniem integrowane do polskiego systemu edukacji, a przede wszystkim do polskiego społeczeństwa. Zrozumienie, z jak wielką traumą miały do czynienia jest jednym z kluczowych elementów dla stworzenia społecznej wrażliwości, którą warto tworzyć oddolnie.
W teorii ta społeczna wrażliwość jest w Polakach silnie zakorzeniona ze względu na naszą tragiczną historię z okresu II wojny światowej. Mam jednak wątpliwości, czy ogrom cierpienia jest w pełni zrozumiały dla ludzi młodych, wychowanych już w zupełnie innych czasach. Wspomnienia Mali Kacenberg, a już na pewno zapiski Anne Frank mogą być istotnym przyczynkiem do konsekwentnego uwrażliwiania kolejnych pokoleń, jakże ważnego współcześnie. W tych rozważaniach muszę oczywiście wziąć poprawkę na czas, w którym spisano wspomnienia Kacenberg. Noszą one ślad powojennej refleksji, nie jest to pamiętnik spisywany na żywo, jak w przypadku Anne Frank. Niezależnie od tego niesie ze sobą sporą wartość – poznawczą i emocjonalną – choć dyskusja na temat fragmentów książki powinna być moderowana przez dorosłych, którzy mogliby prezentować kontekst. Sam tekst jest bardzo prosty, co sprzyja przekazywaniu przede wszystkim emocji i po części świadczy też o jego autentyczności. Wspomnienia opierają się na dziecięcym, nieco uproszczonym postrzeganiu świata. Można odnieść wrażenie, że ich spisanie pełniło dla autorki formę katharsis, a ponowne przeżycie i wcielenie się w rolę dziecka było czymś naturalnym, co musiała nieustannie przeżywać po wojnie. Jej późniejsze losy jednoznacznie wskazują na traumę, z którą musiała się zmagać.
Interesujący w całej historii jest oczywiście fakt autentyczności wspomnień. Nie sposób tego całościowo zweryfikować. Spotkałem się w Internecie z opiniami czytelników, którzy powątpiewają, jakoby wszystkie opisane wydarzenia rzeczywiście miały miejsce. W wątpliwość poddawane jest także istnienie kota, który równie dobrze mógł być jedynie symbolem chroniącym kruchą psychikę przed okropieństwami wojny. W tym kontekście opowieść Mali rzeczywiście jest wyjątkowa, ma ogromną siłę i bez wątpienia zasługuje na upowszechnienie.
Ocena – 7,5/10