Tytuł – Ukraińcy
Rok wydania – 2022
Autor – Piotr Zychowicz
Wydawnictwo – Rebis
Liczba stron – 436
Tematyka – zbiór felietonów i wywiadów autorstwa popularnego dziennikarza Piotra Zychowicza, który tym razem bierze na tapet relacje polsko-ukraińskie.
Ocena – 7,5/10
Dawno nie miałem okazji czytać Piotra Zychowicza w historycznym wydaniu. W ostatnich miesiącach jawił mi się bardziej jako publicysta zajmujący się polityką zagraniczną i geopolityką, co samo w sobie także jest ciekawe i wpisuje się w moje zainteresowania, ale odbiega od jego pisarskich korzeni. Dzięki „Ukraińcom”, kolejnej książce z cyklu „opowieści niepoprawnych politycznie” (to już szósty tom), Zychowicz powraca na sprawdzony szlak. Znowu może w emocjonalny sposób mierzyć się z przeszłością, bombardując nas faktami, które zazwyczaj podkreślają stawiane przez niego tezy. Tyle że te są teraz bardziej obiektywne poprzez słuszny symetryzm, który z powodzeniem uprawia.
„Ukraińcy” są książką, która może być uznana za sztandarowy przykład specyficznego stylu Zychowicza. Połączenie różnych form narracji, od klasycznych artykułów do wywiadów, wyraziste wypowiedzi, a wszystko to podane w telegraficznym skrócie, co przeciwnicy autora zazwyczaj zarzucają mu jako przejaw niedokładności lub niekonsekwencji. Mimo tego niektóre analizy są trafne i wpisują się w kontekst trwającej wciąż debaty o wspólnej przeszłości i przyszłości. Wiele wniosków czytelnicy muszą jednak wyciągnąć samodzielnie, niekoniecznie zostaną one „podane na tacy”. Dodajmy do tego bardzo dobry styl pisarski, który po prostu pozwala angażować odbiorców. Czy jest to przepis na udaną książkę historyczną? Być może. Na pewno Zychowiczowi nie można odmówić sukcesów na polu popularyzatorskim oraz sukcesu komercyjnego. O tym świadczy wciąż wysokie zainteresowanie czytelników. A skoro zainteresowanie jest, to czemu Zychowicz miałby się zmieniać?
W klasycznym dla siebie stylu jeńców nie bierze. Strzela informacjami jak z karabinu maszynowego, nie przejmując się wyrafinowanymi analizami, które mogłyby rzucić więcej światła na wydarzenia i nadać im odpowiedni kontekst. Prowadzi to oczywiście do pewnych uproszczeń, co niektórzy czytelnicy zapewne odczytają jako minus książki. Symetryzm symetryzmem, ale w tak skrótowym ujęciu nie da się zawrzeć bardzo skomplikowanych procesów, które stworzyły swoistą love-hate relationship, jaką Polska i Polacy przez lata mieli z Ukrainą i Ukraińcami. Rosyjska agresja w 2022 r. nieco przytłumiła historyczne resentymenty, ale te gdzieś tam się tlą, sprawiając, że niezabliźnione rany mogą się kiedyś odezwać. To kolosalne obciążenie dla relacji obu krajów i bez przepracowania wspólnej przeszłości długofalowa zgodna egzystencja zawsze będzie zagrożona.
Nie bagatelizowałbym zatem tego, o czym pisze Zychowicz. Stara się on pokazać przekrojową perspektywę stosunków polsko-ukraińskich, nie koncentrując się wyłącznie na tym, co moglibyśmy odczytywać w kontekście win Ukraińców. Zychowicz nie boi się zmierzyć ze złotą legendą polskiej historii, w której Polakom przyszło walczyć przeciwko całemu światu. Wyciąga na światło dzienne mniej chlubne zdarzenia, które jednoznacznie pokazują, że jesteśmy narodem mniej więcej takim jak każdy inny. Mieliśmy swoje wielkie chwile, ale i miewaliśmy bolesne upadki. Także te związane z prześladowaniem innych narodów. Nie powinno nas to jednak zaprowadzić do szkodliwego relatywizmu. Ten nie tylko nie sprzyja historycznej wymianie, jest wręcz szkodliwy społecznie i prowadzi do niepotrzebnych dyskusji, w których racjonalne argumenty nie mają dużego znaczenia.
Szkoda, że Zychowicz nie przedstawia konkretnych konkluzji, które mogłyby doprowadzić do długotrwałego i wszechstronnego porozumienia między Polską i Ukrainą. Tego moglibyśmy oczekiwać od publicysty dużego formatu. Zamiast tego proponuje nam sprawdzone tezy Bocheńskiego i Cata-Mackiewicza, które w niektórych kręgach powtarzane są jak mantra, a które, nawet jeśli tkwi w nich rzeczywista mądrość, nie są panaceum na wszystkie współczesne problemy. Żałuję zatem, że Ukraińców nie wieńczy solidne podsumowanie, które dałoby nam materiał na przyszłość. Historia, owszem, jest bardzo ważna i należy zrozumieć różne jej aspekty. Musimy jednak patrzeć w przyszłość i na podstawie historii wyciągać odpowiednie wnioski. Tego zabrakło mi w „Ukraińcach”. Niezależnie od tego zbiór materiałów zawartych w książce ocenić należy wysoko. Zychowicz nieco się wyszumiał i teraz pisze już spokojniej, rozsądniej, a jego rozmówcy nie muszą wygłaszać kontrowersyjnych tez, by przyciągnąć uwagę. Są bowiem fachowcami w swojej dziedzinie. A i Zychowiczowi wiedzy odmówić nie można.
Ocena – 7,5/10