Tytuł – 13 dni, które zmieniły Polskę
Rok wydania – 2021
Autor – Kazimierz Kunicki, Tomasz Ławecki
Wydawnictwo – Bellona
Liczba stron – 327
Tematyka – oryginalne opracowanie, którego autorzy kreślą związki przyczynowo-skutkowe między zamachem na Adolfa Hitlera a decyzją o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego.
Ocena – 6/10
Już to krótkie podsumowanie treści książki powinno być dla czytelników cenną wskazówką, z jak niekonwencjonalną tezą będą mieć do czynienia. Dotychczas – wybaczcie ignorancję, jeśli rozmijam się z prawdą (autorzy wskazują na nieznane mi prace Jacka Tylińskiego, które były dla nich inspiracją) – nie spotkałem się z koncepcją połączenia zamachu na Adolfa Hitlera przeprowadzonego 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu a wybuchem Powstania Warszawskiego, co nastąpiło 12 dni później (ten trzynasty, tytułowy, obejmuje już pierwszy dzień powstania). Od razu zaznaczmy, że Kazimierz Kunicki i Tomasz Ławecki – choć opis na tylnej obwolucie mógłby sugerować co innego – nie bawią się w rozważania, co by było gdyby [zamach się nie odbył], tylko analizują wydarzenia dni następujących po zamachu i ich potencjalny wpływ na ostateczną decyzję, jaką podjęli dowódcy Polskiego Podziemia. Jak słusznie zauważyli, zamach mógł stać się katalizatorem niektórych wydarzeń, a na pewno nie pozostał bez wpływu na losy Warszawy.
Co do zasady, autorzy przekonali mnie, że zamach na Hitlera mógł mieć pewien wpływ na procesy decyzyjne w Warszawie. Nie przeceniałbym tego wpływu, ale niewątpliwie można oba wydarzenia połączyć i znaleźć choćby drobne wskazówki sugerujące, że przywódcy Polskiego Podziemia brali pod uwagę zmiany zachodzące w III Rzeszy. Już sam fakt postawienia tak odważnej tezy, połączenia dwóch pozornie niepowiązanych ze sobą zdarzeń ocenić należy bardzo pozytywnie. Co innego argumentacja. W książce pojawia się sporo argumentów pobocznych, które w mojej opinii nie do końca lub nie wprost potwierdzają związki przyczynowo-skutkowe. Brakuje mi solidnej analizy, soczystych komentarzy, które ustępują często ustępują miejsca informacjom ogólnie znanym, ale nieodnoszącym się do meritum opracowania. Taki 23 lipca chociażby. Rozdział naprawdę ciekawy, dobrze napisany, ale totalnie nie na temat, bez związku z tezą. Nawet wskazania na upadek morale niemieckich żołnierzy – a były empiryczne przesłanki, by tak myśleć – nie zostały połączone z rozprężeniem po nieudanej próbie zlikwidowania wodza III Rzeszy.
Bardzo słabo prezentuje się epilog, w którym zawarto odniesienia do późniejszych losów „głównych bohaterów” książki, a więc czołowych (jak Churchill i Stalin) postaci historycznych oraz tych mniej znaczących, ale wciąż mających wpływ na losy Polskiego Podziemia (jak choćby Kalksteinowie, którzy zdradzili gen. Roweckiego). O tym, co mogłoby stanowić meritum podsumowania, a więc odreagowaniu na Warszawie zamachu na Hitlera, napisano ledwie trzy strony. Moim zdaniem właśnie tutaj autorzy mogli w największym stopniu połączyć zamach z Wilczego Szańca z losami Warszawy i podpisałbym się pod tezą, że miasto padło ofiarą wściekłości nazistów, którzy chcieli się „wyżyć” za ostatnie niepowodzenia. Za mało, zbyt krótko, a przez to nieprzekonująco.
Mam wrażenie, że Kunicki i Ławecki poszli nieco na łatwiznę. Postawili świetną tezę, która teoretycznie mogłaby być „samograjem”. I w pewnym sensie jest. Tyle że to za mało, żeby czytelnicy mogli być w pełni zadowoleni. Szkoda, bo naprawdę byłem niezwykle ciekaw, jak zostanie poprowadzona narracja, do jakich dokumentów dotarli autorzy i jak połączą wszystkie kropki, by przekonać nas, że wpadli na konkretny trop. Szkoda, bo pisarsko mają potencjał na zafundowanie nam naprawdę solidnej lektury. Miejmy nadzieję, że już w kolejnym podejściu. Tymczasem za ciekawą myśl przewodnią punkt więcej!
Ocena: